tag:blogger.com,1999:blog-71900686800896876102024-03-14T11:18:15.683+01:00martuuhamartuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-82753251863356538742019-10-08T20:04:00.001+02:002019-10-08T20:04:39.751+02:0007/2019 (7)Praca z domu ma wiele zalet. Bez dwóch zdań. Nie stoję w porannych korkach, mogę pracować w dresie, słuchać muzyki jakiej chcę, lub nie słuchać jej wcale. Mogę zrobić pranie w godzinach pracy i wyjąć je ciepłe zanim suszarka zrobi z ciuchów gnieciuchową jesień średniowiecza. Dopisałabym do listy plusów także dostępność w domu w godzinach pracy kurierów i możliwość osobistego odebrania paczki. Ale nie dopiszę, bo dziś, siedząc w dresie przy biurku w salonie odebrałam smsa o nieudanej próbie doręczenia paczki. DHL, niech Cię szlag, nie myśl, że nie znajdę odpowiedniego formularza do zgłoszenia skargi.<br />
Ale praca z domu ma nie tylko zalety. Na przykład nie wymusza ruchu, jakiegokolwiek. Więc kroków dziennie, których i tak robiłam mało, robię mniej. W związku z czym - spacer. Ciemno, brzydko, wieje, pizga złem, ale idę. Śmieci wyniosę, podcastu posłucham, przewietrzę się, niech będzie.<br />
W połowie spaceru decyduję się zajść do biedronki, bo masło się skończyło. A ponieważ spaceruję energicznie to łapię też zdrowy, jednodniowy sok, bo pić się chce. Więc masło i sok. Masło do torebki, a sok wypijam tuż pod sklepem, jak rasowy osiedlowy żul na etacie. Jabłko z ogórkiem, selerem naciowym i pietruszką, w końcu to zdrowy spacer jest. I w ciągu minuty wiem, jak mało ze zdrowiem ma wspólnego. Puchnie mi lewa ręka, cierpnie i swędzi. Po chwili też prawa, a ja zdecydowanie przyspieszam spacerowe tempo i kurcgalopem zaiwaniam na drugi koniec osiedla, gdzie apteka. Wysapuję prośbę o coś antyhistaminowego i szklankę wody. Łykam od razu dwie tabletki i uspakajam się wierząc, że nie będzie gorzej, nawet jeśli do "lepiej" minie jeszcze trochę czasu.<br />
Po sąsiedzku od apteki odbieram też paczkę, której próby doręczenia nie podjęto, i objuczona takim ładunkiem docieram do domu. Dzienna norma kroków wyrobiona, w paczce okazuje się, że przynajmniej dwa z zamówionych ciuchów są trafione z punkt, więc tyle z plusów.<br />
Co po drugiej stronie bilansu?<br />
Warzywa i aktywność fizyczna to zdrowie? Bynajmniej.<br />
Na szczęście godzinę później opuchlizna odpuściła, więc jestem już całkiem spokojna.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-29338487504853310302019-09-21T18:13:00.000+02:002019-09-21T18:13:05.838+02:006/2019 (6)Nie umiem w ryby, więc skoro tym razem się udało, to zapisuję ku pamięci.<br />
Por pokrojony w półplastry (u mnie ok 1-2 cm) - cały, łącznie z zielonym! Duszony na maśle z solą, cukrem i pieprzem cytrynowym. Potem dać mu ciut śmietanki (pewnie można pominąć, jak nie macie), i starty ser (w Biedronce cheddar ostatnio często bywa). Do naczynia do zapiekania na dół por, potem ryba (trochę soli - przyprawy; w roli ryby był dorsz), potem znowu por. Do piekarnika.<br />
Z ziemniacznym puree (ze skórką z cytryny) - miodzio.<br />
Podejrzewam, że można by zapiekać razem z puree, na wzór zapiekanki pasterskiej.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-4614155415385774692019-09-17T21:05:00.001+02:002019-09-17T21:05:53.554+02:005/2019 (5)Zgubiłam kontakt z rozumem. Piekę dla Aliny ciasto marchewkowe. Co mnie napadło, żeby podwajać porcję? Jakoś obrzydła mi była myśl, żeby piec ciasto na dwóch jajkach. Co to niby za ciasto - dwa jajka? Zważywszy wielkość mojego piekarniczka (niewiele większy od pudełka po butach), to teraz będę piekła dwa ciasta marchewkowe. Spoko.<br />
Najpierw zdarłam sobie kawałek palca. Pamiętałam, że tarkę mam tępą, ale nie pamiętałam, że strugaczkę do warzyw to całkiem nietępą (bo rzadko używaną). No trudno, w końcu Alina nie jest wegetarianką.<br />
Potem nie mogłam znaleźć cukru (bo ostatnio zawilgł i musiałam przesypać do pojemnika; a myślałam, że mam w tym pojemniku sól, więc omiatałam wzrokiem wielokrotnie).<br />
Potem okazało się, że nie mam odpowiednio dużej miski, żeby to wymieszać. Oraz nie mam proszku do pieczenia (na szczęście pomysł sprzątania w domu sodą i octem zakończyłam na zakupach, i nigdy go nie wdrożyłam w życie, więc zapas sody mam żelazny).<br />
Jak już udało mi się wymieszać ciasto w za małej misce (czy ja coś wspominałam o weekendowych porządkach, i że tak miło i tak czysto? zapomnij, nieaktualne), to uderzam przygotować blachę (dwie blachy, prawdaż). Dupa. Nigdzie nie ma papieru do pieczenia. No trudno. Masło też wyszło, więc pacam resztkę oleju i szukam bułki tartej. Tu nie ma. I tu też nie ma. I tutaj też. O, ale za to tutaj jest papier! To nawet lepiej.<br />
Pierwsza blacha siup do pieca.<br />Właśnie mi się przypomniało, gdzie jest bułka tarta. Nieważne, to też już nieaktualne.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-2279973019055499182019-09-13T20:08:00.003+02:002019-09-13T20:08:48.732+02:004/2019 (4)Urlop w Prowansji.<br />
Rozlewnia perfum. Długie poszukiwania. Łamanym angielskim usiłuję wytłumaczyć miłej Francuzce, która w równie łamany sposób ten angielski rozumie, że nie wiem, czego szukam, ale że chciałabym, żeby było ciężkie, ciemne, dymne może nawet. Nocne bardziej niż dzienne. Ciemne raczej niż świetliste. Wyraźne.<br />
Po długich poszukiwaniach wybieram.<br />
Po powrocie świerzbi mnie nos, żeby sprawdzić, jak się będą nosić, jak się będę z nimi czuła. Jak będą pasować, gdy za oknem nagle 20 stopni mniej.<br />
Psik, psik.<br />
Owszem, są mocne. Ale są też zaskakująco... słodkie. Słodkie?<br />
Nie rozumiem, jak to się stało. Nadal bardzo mi się podobają, ale są całkiem inne.No i nowe, więc czuję je na sobie wyraźnie, cały czas.<br />
I robi mi się od nich smutno.<br />
Nic nie rozumiem.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-82117335244341252752019-03-15T22:40:00.003+01:002019-03-15T22:40:39.589+01:003/2019 (3)Dzień, w którym udało mi się wydostać z Dworca Centralnego za pierwszym razem i wyjść w miejscu, o które od początku mi chodziło - to zasługuje na notatkę.<br />
<br />
Trzeci (i wcale nie ostatni) pracujący weekend w tym miesiącu też.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-53211634419692291582019-03-13T18:12:00.002+01:002019-03-13T18:12:46.396+01:002/2019 (2)Nie będzie przenoszenia archiwum.<br />
<br />
Z jednej strony absolutnie nie chce mi się tym zajmować od strony technicznej. Blox przygotował opcję przeniesienia wyłącznie na wordpress. Podobno da się to z bloxa na wordpress, a z wordpressa na blogspot. Ale trzeba by sobie zadać pytanie: po co?<br />
<br />
Już raz skasowałam całego bloga. Tzn. - skasowałam z internetu. Notki, jedna po drugiej, bardzo skrupulatnie, zapisałam sobie w wordzie. Tak spakowałam kiedyś lata 2005-2012. Teraz <strike>zrobiłam</strike> robię to samo dla 2012-2019. Jest szybciej, bo przecież znacznie mniej już piszę niż kiedyś, niż kiedykolwiek. Ale nie chcę zostać całkiem bez miejsca dla siebie w internecie. A to miejsce - już zagospodarowane, już moje, wystarczy trochę uprzątnąć. Kiedyś tutaj dziergałam i pokazywałam swoje scrapy. Teraz znów - skrawki - ale ze słów.<br />
<br />
Do zaktualizowania pozostają linki, bo wciąż wiszą tu głównie artystki rękodzielniczki. A bardzo mi zależy, żeby w kontekście zamknięcia bloxa nie pogubić osób, które czytam od wielu lat.<br />
<br />
A potem? A potem znów nie będę tu pisać przez kilka miesięcy.martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7190068680089687610.post-15702177701809388372019-03-13T18:06:00.002+01:002019-03-13T18:06:28.309+01:001/2019 (1)Dla uszanowania, dla zapamiętania, gdzie był początek.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-AE3xKimHCM0/XIk4VoNSGfI/AAAAAAAAGmo/JxMLk2lSONcn63pS66mxJezlukj7JQhvwCLcBGAs/s1600/%25C5%25BCabka%2B-%2Bpierwszy%2Bwpis.PNG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="779" data-original-width="888" height="280" src="https://1.bp.blogspot.com/-AE3xKimHCM0/XIk4VoNSGfI/AAAAAAAAGmo/JxMLk2lSONcn63pS66mxJezlukj7JQhvwCLcBGAs/s320/%25C5%25BCabka%2B-%2Bpierwszy%2Bwpis.PNG" width="320" /></a></div>
<br />martuuhahttp://www.blogger.com/profile/05195944202874958481noreply@blogger.com0